Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Rozdział 9

-Ale czekaj, skąd Ty się tu wziąłeś, jak wszedłeś? - Zapytałam próbując zmienić temat. -No jak to, jak? Przez drzwi.-Odparł i uśmiechnął się tym swoim zawadiackim uśmiechem. -No co Ty? Myślałam, że do domu wchodzi się raczej przez okno, no albo przez kominek. No wiesz, jak w Harrym Potterze.-Popatrzył na mnie wyraźnie nie rozumiejąc o czym mówię. -Tylko mi nie mów, że nigdy nie czytałeś Harry'ego?!-Pokręcił przecząco głową.-Ignorant! Dobra, teraz na poważnie. Jak się tu dostałeś? ----------------------------------------------------------- -Jakoś niespecjalnie chce mi się wierzyć, że jesteś tu tylko po to, by odwiedzić nowych sąsiadów. Przecież ktoś cały czas tu mieszkał, więc skąd wiedziałeś, że akurat dzisiaj będzie tu ktoś nowy? -No dobrze, zobaczyłem ciebie, i twojego chłoptasia, jak tu wchodzicie, i pomyślałem, że fajnie byłoby cię odwiedzić.-Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, po tym, jak powiedział, że   mój   rodzony   brat , jest moim chłopakiem. Na s...

Rozdział 8

Zaraz po wejściu na piętro, postanowiliśmy się rozdzielić, tak byśmy mogli swój pokój ocenić na osobności. Drzwi do "siedziby" mojego brata były zaraz na przeciwko moich, więc w razie potrzeby daleko szukać nie muszę. Po przekroczeniu progu, pierwszą rzeczą,która rzuciła mi się w oczy było naprawdę duże, czarne łóżko z błękitną narzutą i białymi ozdobnymi poduszkami. Ściany pokoju pokrywała biała farba, zaś podłoga wyłożona była jasnym drewnem, na którym leżał równie niebieski, i puszysty dywan. Cały pokój utrzymany był właśnie w takich kolorach. Meble były czarne, a dodatki niebieskie i białe. Na lewo od miejsca do spania, było gigantyczne, na prawie całą długość ściany okno. Było to jedyne okno w tym pomieszczeniu, za to było tak duże, że zupełnie wystarczało. Na biurku stał wazon z moimi ulubionymi kwiatami, liliami i mój laptop. Ciekawe, skąd on się tu wziął? Mniejsza o to. Zaraz przy komodzie były jasne drzwi. Domyśliłam się, że są one do łazienki. Swoje kroki skierowała...

Nie, to nie rozdział :P

Hejka! Jak ostatnio pisałam, wylądowałam w szpitalu. Kiszę się tu od poniedziałku, i w dalszym ciągu nie mam zielonego pojęcia kiedy będę mogła wyjść. Mam nadzieję, że już jutro, bo moja opinia jest taka, iż przetrzymują mnie tu bezpodstawnie! Ekg - w normie, tarczyca - w normie, rezonans - w normie, badania krwi - w pieprzonej normie! Wszystkie badania wyszły normalnie, więc dlaczego ja tu jeszcze jestem? Halo!? Nie dość, że moje ręce wyglądają tak, jakbym oberwała linijką za te,  przyszłam do szkoły w pierścionku, za czasów kiedy moja mama się uczyła. Ja rozumiem, że chcą wykonać duużo badań. Ale tego jest ZA dużo! Koniec moich wywodów jak mi tu źle. Teraz chciałabym wam gorrrąco podziękować, za to, że ostatnimi czasy tak licznie tu zaglądacie. Jeszcze tylko komentarze, i będę w pełni szczęśliwa! Wczoraj (12.10.16) pobiliście rekord wyświetleń, z czego się przeogromnie cieszę! Jak tylko wyjdę, postaram się dodać moje zacne zdjęcie z równie zacnymi siniakami na rękach. Tak nawiase...

Rozdział 7

-Coś się stało?- Wyglądał na lekko zdziwionego. -Nie do końca. Ale powiedz mi jedno, co się stało z Anią i Filipem? -Aaaa, no bo tak jakby, zapomniałem Ci powiedzieć.-Jego twarz przybrała nieco smutniejszy wyraz. -Ale czego?-Powiedziałam lekko poirytowana, tym, że przerwał w połowie zdania. -Oni mają niedługo wrócić do Polski.-Dokończył poważnym tonem. ---------------------------------------------------------------- Nie powiem, w pierwszej chwili nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam lekko zaskoczona, ale nie przejęłam się tym zbytnio. Z Filipem nigdy nie byliśmy ze sobą jakoś blisko, a tym bardziej z Anią.  -Iwa? Co o tym wszystkim myślisz?- Dotkną lekko mojego ramienia, chyba rozumiejąc, że odpłynęłam. -Hmmm, co? Ach, tak. W sumie, to nie wiem. Jakoś nie jest mi specjalnie przykro z tego powodu. -Och, myślałem, że inaczej zareagujesz- Odpowiedział, spuszczając głowę. -Na przykład jak?- Powiedziałam, marszcząc przy tym brwi. -No, nie wiem. Załamiesz się, albo będzies...

Rozdział 6

-Na Boga, gdzie one są!-stałam pod drzwiami do naszego pokoju i szukałam kluczy do środka w torebce.  -One muszą gdzieś tu być! Pamiętam przecież jak je pakowałam!-nie mogąc już nic zrobić usiadłam na schodach przed pokojem i okryłam twarz we włosach. Po chwili poczułam czyjąś ciepłą dłoń na moim ramieniu. W momencie mój wzrok skierował się na osobę za mną. -Tego szukałaś?-zapytał z zawadiackim uśmiechem na twarzy przy okazji wymachując kluczami od mojego pokoju przed moim nosem. -Hmm? Skąd Ty w ogóle wiedziałeś, gdzie mieszkam? I skąd masz moje klucze?-zapytałam lekko zirytowana. Nie wiem jak on to robi, że na jego twarzy cały czas gości uśmiech. Ten człowiek mnie przeraża. -Po pierwsze, poszedłem za Tobą. Czy to nie oczywiste? A po drugie zgubiłaś je na schodach przed internatem, więc z grzeczności postanowiłem Ci je oddać.-powiedział to z zupełnie poważnym wyrazem twarzy. Skorzystałam z okazji i odzyskałam swoje klucze. -Ej! To ja miałem Ci je oddać!-jego miny z...