Rozdział 1

                                                             *** 


-Dlaczego to zrobiłeś?-spytałam z wyraźnym wyrzutem-
-Ale co?-Adam próbował udawać zdziwionego, niestety nie bardzo mu to wychodziło-
-Nie udawaj. Dobrze wiesz o czym mówię-mój głos spoważniał, więc Adam chyba przestał sobie żartować, bo zrozumiał, że mówię poważnie.
- Może dlatego, że jesteś moją siostrą, a ja nie chcę, by stała Ci się  krzywda?! Naprawdę tego nie rozumiesz?!-jego głos także spoważniał, przez co po plecach przeszły mi ciarki.
-Zacznijmy od tego, że to Ty chciałeś iść do klubu. Nie pomyślałeś, że w końcu chcę się przełamać i poznać kogoś nowego? Adam, przecież  nie będziesz za mną latał całe życie i pilnował, by nic mi się nie stało, albo żeby ktoś mnie nie zranił. To jest niemożliwe! Więc błagam Cię, nie rób tak więcej. No chyba, że będę chciała się na kimś zemścić.
-No.... Niech Ci będzie. Wybaczysz  mi?
-Adam. Zastanów się, kto normalny by Ci nie wybaczył?
-Może Ty?
-Ehhh, ale ty jesteś głupi.
-Wybacz mi, proszę.
-Już dawno to zrobiłam, głupku.- w tym momencie nie wytrzymałam i pokazałam mu język.
-I Ty mówisz ludziom, że masz 17 lat?
-No na to wygląda. Dobra wracajmy już, bo zimno się robi.
-Chcesz moją bluzę?
-Nie. Mam swoją. Zresztą nie zachowuj się jak mój chłopak. Mówiłam Ci, że będę brać bluzy tylko od mojego chłopaka. A z tego co wiem, jesteś moim bratem.
-No dobrze. Jak będziesz umierać z zimna też Ci nic nie pożyczę.-teraz, to on wystawił mi język.
-Chodźmy. Jesteśmy tu pierwszy dzień, a już szalejemy do 10 w nocy.

                                                                           *** 


Gdy wróciłam do pokoju, od razu poszłam pod prysznic. Nie rozumiałam, o co Adam miał pretensje. Przecież ten facet się tylko przedstawił.Od razu przypomniałam sobie całe zdarzenie.

Po wejściu do klubu siekrowałam się w stronę baru, by zamówić wodę. Po tym całym zwiedzaniu okropnie chciało mi się pić. Po chwili zobaczyłam, jak Adam tańczy z jakąś czarnowłosą dziewczyną. Ten to ma szczęście. W tym samym momencie koło mnie usiadł niesamowicie przystojny chłopak. Na oko był w moim wieku może trochę starszy. Miał tak samo czarne włosy jak ta laska, z którą tańczył mój brat, piękne niebieskie oczy oraz pełno piegów.
Z tych rozmyślań wyrwał mnie jego głos. Przez chwilę pomyślałam, że to nie możliwe, że odzywa się do mnie, a jednak.
-Hej! Filip jestem!
-Cześć. Iwa, miło mi.
-Nie myślałem, że spotkam tu kogoś z polski. Ale fajnie jest się czasem mylić.
-Skąd wiesz, że jestem z polski? 
-Słyszałem  jak rozmawiałaś z tamtym kolesiem po polsku.
-Ach, to wszystko wyjaśnia.-uśmiechnęłam się, na co chłopak odpowiedział tym samym.
-Co tu robisz? W sensie chodzi mi o Londyn. Mieszkasz tu czy przyjechałaś na wakacje?
-Od dzisiaj tu mieszkam.
-Och! To cudownie, witaj więc w klubie.-Powiedział pokazując swoje białe jak śnieg zęby.
-Czyli Ty też tu mieszkasz?
-Na to wygląda. Tylko, że ja mieszkam tu jakieś 5 lat.
W tym momencie przyszedł mój cudowny brat. Oczywiście on jak to on musi wszystko zepsuć.
-Hej skarbie, jak się bawisz?
-Dobrze-Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem, bo totalnie nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Kto to jest?-wskazał ręką na Filipa
-A więc to jest Filip. Filip to jest Adam mój bra...-Adam zakrył mi usta ręką i dokończył
-chłopak-zrobił jeden z tych swoich "uśmieszków". Filip chyba też nie wiedział o co mu chodzi bo wydawał się tak samo zmieszany jak ja.
-Czemu nie mówiłaś, że masz chłopaka? Zresztą, mogłem się domyślić. Jak taka dziewczyna jak ty mogłaby być sama?
-Filip! To nie jest mój chłopak!-Popatrzył na mnie z nadzieją w oczach-
-Iwa, kogo ty próbujesz oszukać?-Myślałam, że w tym momencie zrobię coś Adamowi. To nie fer, że on może balować z każdą napotkaną dziewoją, a ja nie mogę porozmawiać z chłopakiem.
-Adam, błagam przestań już udawać! Idziemy z tond! Filip masz tu mój numer, odezwij się kiedyś.-w trakcie mówienia podawałam Filipowi karteczkę z moim numerem.
-Iwa, ja nie chcę jeszcze iść.- Popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
-Adam idziemy, bez gadania.-zdawałam sobie sprawę z tego, że zachowuję się jak matka, ale już dłużej tego nie wytrzymałam. Wzięłam brata za rękę i zaciągnęłam go w stronę wyjścia z klubu.
Nie odzywałam się do niego przez większość drogi. Dopiero, gdy byliśmy w parku, który znajdował się po naszym internatem odezwałam się do niego.
                            *** 
Mam pomysł, jak mogę się na nim odegrać. Niestety na to muszę poczekać do kolejnego wyjścia do klubu. Usłyszałam dźwięk przychodzącego esemesa, który wydobywał się z mojego telefonu. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę mojego telefonu. Adam na szczęście już spał.
Od: Nieznany
Hej Iwa, tu Filip. Ten z klubu, pamiętasz? Myślałem, o tym co się wydarzyło w tym klubie i stwierdziłem, że może moglibyśmy się gdzieś spotkać, a Ty byś mi wszystko wyjaśniła?

-----------------------------------------------------------------
Hej moi drodzy! Jak wam się podoba 1 rozdział? Wiem, że jest dość krótki, ale dalej trochę źle się czuję. Jak widzicie zrezygnowałam z tej pochyłej czcionki, przy dialogach, bo niewygodnie mi się z nią pisało. Raczej tak zostanie, mam nadzieję że nie macie mi tego za złe. Jeszcze informacja dla tych, co się nie domyślili. Pochyła czcionka oznacza wspomnienia.
Mam nadzieję, że się wam podobało. Pozdrawiam.


Mirabelka
                    

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 5

Rozdział 11

Rozdział 7