Opowiadanie cz.2
-Adam!
-Iwa?
-Ty też otrzymałeś jakąś kartkę, z biletem do Londynu?
-Tak, tylko nie wiem, czy mam w to wierzyć w 100%.
-Wiesz, co? Ja bym się spakowała, i pojechała na to lotnisko.
-A jak to jakiś żart, ze strony naszej "cudownej" mamy?
-Trudno. Nie zaszkodzi spróbować.
-No dobrze. Ufam Ci.
Zaczęłam szybko się pakować, ponieważ była już 11, a chciałam jeszcze poszukać moich oszczędności, które schowałam przed mamą, by nie wydała tego na wódkę. Poszłam do Adama, by spytać go czy ma gdzieś ukryte pieniądze. Odpowiedział, że trzyma na czarną godzinę pod łóżkiem. O 17 byliśmy już gotowi do wyjścia, więc Adam zadzwonił po taksówkę, która zawiozła nas na lotnisko. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu. Przeszliśmy przez te wszystkie formalności, by chwilę potem siedzieć już w samolocie do Londynu.
Usiedliśmy w środkowym rzędzie, i czekaliśmy na start. Następnie przyszły stewardessy, i pokazywały jak mamy się zachować, i czego użyć w kryzysowych sytuacjach. Nudziło mi się podczas lotu, więc postanowiłam, że poczytam moją ulubioną książkę. Po chwili poczułam jak Adam ciągnie mnie za moje ciemne włosy. Pokazywał mi coś za oknem. Zawsze zastanawiało mnie dlaczego jesteśmy tacy różni. Mamy jednego ojca, i jesteśmy bliźniętami jednojajowymi, a tak bardzo się różniliśmy. Ja byłam brunetką, on był blondynem. Ja miałam niebieskie oczy, on miał ciemnobrązowe. Tylko z postury byliśmy podobni. Oboje byliśmy szczupli. Ostatnio, Adam zabrał się za siebie, i chodził na siłownię, przez co trochę przybrał na mięśniach. No jakby się tak zastanowić, to chyba jeszcze rysy twarzy mieliśmy podobne. Ale i tak większość ludzi twierdzi, że jesteśmy parą. Czasem można było wykorzystać, i wychodziły z tego różne śmieszne historie.
C.D.N
Mirabelka
-Iwa?
-Ty też otrzymałeś jakąś kartkę, z biletem do Londynu?
-Tak, tylko nie wiem, czy mam w to wierzyć w 100%.
-Wiesz, co? Ja bym się spakowała, i pojechała na to lotnisko.
-A jak to jakiś żart, ze strony naszej "cudownej" mamy?
-Trudno. Nie zaszkodzi spróbować.
-No dobrze. Ufam Ci.
Zaczęłam szybko się pakować, ponieważ była już 11, a chciałam jeszcze poszukać moich oszczędności, które schowałam przed mamą, by nie wydała tego na wódkę. Poszłam do Adama, by spytać go czy ma gdzieś ukryte pieniądze. Odpowiedział, że trzyma na czarną godzinę pod łóżkiem. O 17 byliśmy już gotowi do wyjścia, więc Adam zadzwonił po taksówkę, która zawiozła nas na lotnisko. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu. Przeszliśmy przez te wszystkie formalności, by chwilę potem siedzieć już w samolocie do Londynu.
Usiedliśmy w środkowym rzędzie, i czekaliśmy na start. Następnie przyszły stewardessy, i pokazywały jak mamy się zachować, i czego użyć w kryzysowych sytuacjach. Nudziło mi się podczas lotu, więc postanowiłam, że poczytam moją ulubioną książkę. Po chwili poczułam jak Adam ciągnie mnie za moje ciemne włosy. Pokazywał mi coś za oknem. Zawsze zastanawiało mnie dlaczego jesteśmy tacy różni. Mamy jednego ojca, i jesteśmy bliźniętami jednojajowymi, a tak bardzo się różniliśmy. Ja byłam brunetką, on był blondynem. Ja miałam niebieskie oczy, on miał ciemnobrązowe. Tylko z postury byliśmy podobni. Oboje byliśmy szczupli. Ostatnio, Adam zabrał się za siebie, i chodził na siłownię, przez co trochę przybrał na mięśniach. No jakby się tak zastanowić, to chyba jeszcze rysy twarzy mieliśmy podobne. Ale i tak większość ludzi twierdzi, że jesteśmy parą. Czasem można było wykorzystać, i wychodziły z tego różne śmieszne historie.
C.D.N
Mirabelka
Komentarze
Prześlij komentarz