Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

Rozdział 8

Zaraz po wejściu na piętro, postanowiliśmy się rozdzielić, tak byśmy mogli swój pokój ocenić na osobności. Drzwi do "siedziby" mojego brata były zaraz na przeciwko moich, więc w razie potrzeby daleko szukać nie muszę. Po przekroczeniu progu, pierwszą rzeczą,która rzuciła mi się w oczy było naprawdę duże, czarne łóżko z błękitną narzutą i białymi ozdobnymi poduszkami. Ściany pokoju pokrywała biała farba, zaś podłoga wyłożona była jasnym drewnem, na którym leżał równie niebieski, i puszysty dywan. Cały pokój utrzymany był właśnie w takich kolorach. Meble były czarne, a dodatki niebieskie i białe. Na lewo od miejsca do spania, było gigantyczne, na prawie całą długość ściany okno. Było to jedyne okno w tym pomieszczeniu, za to było tak duże, że zupełnie wystarczało. Na biurku stał wazon z moimi ulubionymi kwiatami, liliami i mój laptop. Ciekawe, skąd on się tu wziął? Mniejsza o to. Zaraz przy komodzie były jasne drzwi. Domyśliłam się, że są one do łazienki. Swoje kroki skierowała...

Nie, to nie rozdział :P

Hejka! Jak ostatnio pisałam, wylądowałam w szpitalu. Kiszę się tu od poniedziałku, i w dalszym ciągu nie mam zielonego pojęcia kiedy będę mogła wyjść. Mam nadzieję, że już jutro, bo moja opinia jest taka, iż przetrzymują mnie tu bezpodstawnie! Ekg - w normie, tarczyca - w normie, rezonans - w normie, badania krwi - w pieprzonej normie! Wszystkie badania wyszły normalnie, więc dlaczego ja tu jeszcze jestem? Halo!? Nie dość, że moje ręce wyglądają tak, jakbym oberwała linijką za te,  przyszłam do szkoły w pierścionku, za czasów kiedy moja mama się uczyła. Ja rozumiem, że chcą wykonać duużo badań. Ale tego jest ZA dużo! Koniec moich wywodów jak mi tu źle. Teraz chciałabym wam gorrrąco podziękować, za to, że ostatnimi czasy tak licznie tu zaglądacie. Jeszcze tylko komentarze, i będę w pełni szczęśliwa! Wczoraj (12.10.16) pobiliście rekord wyświetleń, z czego się przeogromnie cieszę! Jak tylko wyjdę, postaram się dodać moje zacne zdjęcie z równie zacnymi siniakami na rękach. Tak nawiase...

Rozdział 7

-Coś się stało?- Wyglądał na lekko zdziwionego. -Nie do końca. Ale powiedz mi jedno, co się stało z Anią i Filipem? -Aaaa, no bo tak jakby, zapomniałem Ci powiedzieć.-Jego twarz przybrała nieco smutniejszy wyraz. -Ale czego?-Powiedziałam lekko poirytowana, tym, że przerwał w połowie zdania. -Oni mają niedługo wrócić do Polski.-Dokończył poważnym tonem. ---------------------------------------------------------------- Nie powiem, w pierwszej chwili nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam lekko zaskoczona, ale nie przejęłam się tym zbytnio. Z Filipem nigdy nie byliśmy ze sobą jakoś blisko, a tym bardziej z Anią.  -Iwa? Co o tym wszystkim myślisz?- Dotkną lekko mojego ramienia, chyba rozumiejąc, że odpłynęłam. -Hmmm, co? Ach, tak. W sumie, to nie wiem. Jakoś nie jest mi specjalnie przykro z tego powodu. -Och, myślałem, że inaczej zareagujesz- Odpowiedział, spuszczając głowę. -Na przykład jak?- Powiedziałam, marszcząc przy tym brwi. -No, nie wiem. Załamiesz się, albo będzies...